 |
Forum Książki
Witamy w Księgogrodzie!
|
Siostry Bronte |
Autor |
Wiadomość |
Córka Lavransa
Ma na imię Dżeny...


Wiek: 41 Dołączyła: 21 Sie 2009 Posty: 8520
|
Wysłany: 2011-08-14, 20:56 Siostry Bronte
|
|
|
Charlotte Bronte
"Jane Eyre" - najbardziej chyba znana powieść tej autorki, powinna wywołać lawinę postów.
A co z ostatnio wydaną w Polsce "Shirley"? Kto czytał, kto czyta, kto zamierza? I jak wam się podoba...? Lub nie?
Zapraszam. |
_________________ Life is a game of inches.
Jestem tylko małym modkiem z wielkim Tasakiem.
 |
Ostatnio zmieniony przez Córka Lavransa 2012-01-12, 22:36, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Panna Jeż


Dołączyła: 08 Lip 2009 Posty: 2423 Skąd: z mchu i paproci
|
Wysłany: 2011-08-15, 11:51
|
|
|
Po "Jane Eyre" sięgnęłam na fali powieści Austen. Siostra powiedziała mi, że ma podobny klimat - może nie do końca, ale połknęłam haczyk i ubolewałam, że to jedyna powieść dostępna w naszym języku. Dwa lata temu przeczytałam "Villette", a za "Shirley" (no ba!) zabieram się niedługo |
_________________ Niepamięć doda Ci skrzydeł... |
|
|
|
 |
Córka Lavransa
Ma na imię Dżeny...


Wiek: 41 Dołączyła: 21 Sie 2009 Posty: 8520
|
Wysłany: 2011-08-15, 20:25
|
|
|
Ja przez "Jane Eyre" przechodziłam kilka razy bez skutku.
Pierwszy raz, bo czytałam "Idę sierpniową" M. Musierowicz i koniecznie chciałam się dowiedzieć, co to za książka. Potem jeszcze ze dwa-trzy podejścia, i za każdym razem kończyło się na nudnych latach szkolnych.
Oj, moja droga do pana Rochestera usiana była cierniami...
Wreszcie udało mi się przeczytać całość. Byłam tak zaskoczona i dumna z siebie, że prawie nie dotarło do mnie, o co chodzi w książce... Dopiero za drugim pełnym razem doceniłam w pełni kunszt Charlotte. Całkiem niedawno podjęłam próbę przeczytania oryginału, ale idzie mi dość powoli.
A co do "Shirley"... no cóż, dam jej jeszcze jedną szansę, skoro już założyłam temat, wypadałoby się wypowiedzieć po przeczytaniu powieści, a nie po porzuceniu jej w połowie... |
_________________ Life is a game of inches.
Jestem tylko małym modkiem z wielkim Tasakiem.
 |
|
|
|
 |
Żabka


Dołączyła: 04 Lis 2009 Posty: 1599 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: 2011-08-16, 08:32
|
|
|
Zachęcona przez was chyba jednak wrócę do przeczytania jej. Sięgnęłam po nią jak byłamzbyt młoda... Niedojrzałam do niej i po połowie zniechęciłam się... Ale może wróce do tej książki... ;-) |
_________________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne.
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Mój blog: http://filmyksiazki.blogspot.com/ |
|
|
|
 |
Viwoo
flainigr


Dołączyła: 16 Wrz 2010 Posty: 725 Skąd: z zaświatów
|
Wysłany: 2011-08-16, 09:42
|
|
|
Nie miałam jeszcze okazji przeczytać "Jane Eyre", ale od nie dawna mam ją już w zasięgu, tylko musi poczekać w kolejce. I pewnie 'trochę' poczeka. |
|
|
|
 |
Panna Jeż


Dołączyła: 08 Lip 2009 Posty: 2423 Skąd: z mchu i paproci
|
Wysłany: 2011-08-16, 11:36
|
|
|
Często słyszę, że trudno przebrnąć przez ten początek - dzieciństwo, czasy szkolne. U mnie jest odwrotnie. Czytałam ja bodajże w 8 klasie. Początek i czasy szkolne śledziłam ze łzami w oczach niemal. Trochę się solidaryzowałam z Jane, bo jako dziecko (aż do końca liceum w sumie) byłam raczej samotnikiem, zawsze na uboczu, zawsze nieśmiała, co ludzie odbierali jako dumę, wyniosłość. Kibicowałam więc biednej Jane, cieszyłam się z jej małych sukcesów, a historia z Heleną Burns wzrusza mnie za każdym czytaniem (teraz jeszcze dowiedziałam się, że ta postać była wzorowana na Marii Bronte, starszej siostrze Charlotte i jej przeżyciach w podobnym zakładzie naukowym). Natomiast nudził mnie ten etap u St.Johna Riversa - nie mogłam się doczekać, kiedy w końcu stamtąd wyjedzie i wróci do Thornfield
A ja nie pamiętałam, że "J.E." pojawiła się w "Idzie sierpniowej" O co tam chodziło? |
_________________ Niepamięć doda Ci skrzydeł... |
|
|
|
 |
Córka Lavransa
Ma na imię Dżeny...


Wiek: 41 Dołączyła: 21 Sie 2009 Posty: 8520
|
Wysłany: 2011-08-16, 19:32
|
|
|
Eva del Dolores napisał/a: | A ja nie pamiętałam, że "J.E." pojawiła się w "Idzie sierpniowej" |
Ida przeczytała powieść w jedną noc. A ten cały zamknięty na piętrze Krzysiu był rzekomo podobny do pana Rochestera... I jak człowiekowi za młodu wsiąknie, tak mu ostanie - przez długi czas nie umiałam sobie wyobrazić pana R. inaczej, jak bruneta z kwadratową szczęką - no, może wyjątkowo bez dysplazji.
Ale ostatnio doszłam do wniosku, że Toby Stephens bardzo ładnie się nadaje.
:offtop: Mój mąż mnie ostatnio zadziwił stwierdzeniem (po obejrzeniu serialu "Jane Eyre" właśnie), że jak ma czytać fantasy typu Grzędowicz czy Brett, które mu czasami znoszę, to nie umie, bo to dziwaczne i nudne. Za to taka "Jane Eyre" czy inne Austen fajne są do czytania, bo takie o życiu... :koniec offtopa: |
_________________ Life is a game of inches.
Jestem tylko małym modkiem z wielkim Tasakiem.
 |
|
|
|
 |
Panna Jeż


Dołączyła: 08 Lip 2009 Posty: 2423 Skąd: z mchu i paproci
|
Wysłany: 2011-08-17, 13:12
|
|
|
Męża, któremu podoba się takie życie, mogłabym mieć, czemu nie
Czytam teraz "Na plebanii w Haworth" i niezmiernie mnie ciekawi odkrywanie powiązań między fabułą powieści, a osobistymi przeżyciami pisarek, ich rodziny, osób znanych z lokalnych opowieści. Życie najczęściej bywa inspiracją, ale nie sądziłam, że aż tak wiele autentycznych wydarzeń czy postaci przemyciły do swoich książek. |
_________________ Niepamięć doda Ci skrzydeł... |
Ostatnio zmieniony przez Panna Jeż 2011-10-03, 11:00, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Ravena
Wiedźma Dyplomowana


Wiek: 38 Dołączyła: 01 Lis 2008 Posty: 6454 Skąd: Wiedźmowy Las
|
Wysłany: 2011-08-17, 15:05
|
|
|
Eva del Dolores napisał/a: | Życie najczęściej bywa inspiracją, ale nie sądziłam, że aż tak wiele autentycznych wydarzeń czy postaci przemyciły do swoich książek. |
Też byłam tym zaskoczona, niektóre historie sąsiadów czy rodzinne niemal w całości znalazły się w powieściach sióstr, niewiele w nich było fikcji! |
_________________ Without coffee, 'Good Morning' is an oxymoron
Lektury Kawoholiczki |
|
|
|
 |
Córka Lavransa
Ma na imię Dżeny...


Wiek: 41 Dołączyła: 21 Sie 2009 Posty: 8520
|
Wysłany: 2011-08-17, 22:51
|
|
|
Eva del Dolores napisał/a: | Czytam teraz "Na plebanii w Haworth" |
Hm... Chyba sprawię sobie na urodziny...
Mąż, jaki jest, każdy widzi, oprócz kilku zalet ma też mnóstwo wad... |
_________________ Life is a game of inches.
Jestem tylko małym modkiem z wielkim Tasakiem.
 |
|
|
|
 |
Aura
dama z książką

Dołączyła: 20 Gru 2010 Posty: 253
|
Wysłany: 2011-08-23, 16:04
|
|
|
Lubię Jane Eyre za jej siłę charakteru. Z pozoru drobna, mała, w ogóle przecętna osóbka, ale pełna determinacji i siły woli. Twarda dziewczyna
I podoba mi się też to, że nie jest zbyt ładna, ale mimo to rozkochuje w sobie atrakcyjnego pana Rochestera, który szaleje na jej punkcie. To daje nadzieję takiej zakompleksionej osóbce jak ja (która wciąż czeka na swojego Rochestera ).
Co prawda, nie przepadam za romansami, ale w wykonaniu takich mistrzyń gatunku jak właśnie Charlotte Bronte, to zupełnie co innego ;-) Przyznam, że chyba z 10 razy czytałam sceny z Jane i Rochesterem, ich wyznania autentycznie wywoływały u mnie ciarki.
"Villette" wywarła na mnie mniejsze wrażenie, ale też uważam ją za bardzo dobrą powieść, pełną pasji. W niej Autorka zawarła chyba sporo własnych, autentycznych przeżyć, związanych z pobytem na pensji w Belgii.
Eva napisał/a: | historia z Heleną Burns wzrusza mnie za każdym czytaniem (teraz jeszcze dowiedziałam się, że ta postać była wzorowana na Marii Bronte, starszej siostrze Charlotte i jej przeżyciach w podobnym zakładzie naukowym). |
Bardzo się wzruszyłam, kiedy dowiedziałam się, że Charlotte i jej siostry naprawdę uczyły się w tego rodzaju miejscu, i jej dwie najstarsze siostry nie przeżyły pobytu w tej szkole...
"Na plebanii w Haworth" jest świetna! Zawiera mnóstwo informacji o rodzinie Bronte i napisana jest z ogromną wrażliwością. Na mnie największe wrażenie zrobiła bujna wyobraźnia wszystkich członków z rodziny i ich samotnicze uosobienie. Poczułam jeszcze większą sympatię do sióstr Bronte Wszystkie były bardzo nieśmiałe i źle się czuły wśród ludzi (fobia społeczna?), ale były po prostu fantastyczne... |
|
|
|
 |
Córka Lavransa
Ma na imię Dżeny...


Wiek: 41 Dołączyła: 21 Sie 2009 Posty: 8520
|
Wysłany: 2011-08-23, 19:15
|
|
|
Mnie też podobało się, że z Jane taki mały twardziel. Ma charakterek ta osóbka...
Podoba mi się też, że w cukierkowatym z pozoru zakończeniu typu "żyli długo i szczęśliwie" jest jednak ta łyżka dziegciu.
"Na plebanii w Haworth" mam już zamówione. To druga książka, na którą czekam i doczekać się nie mogę... |
_________________ Life is a game of inches.
Jestem tylko małym modkiem z wielkim Tasakiem.
 |
|
|
|
 |
Panna Jeż


Dołączyła: 08 Lip 2009 Posty: 2423 Skąd: z mchu i paproci
|
Wysłany: 2011-08-23, 21:04
|
|
|
Aura napisał/a: | "Villette" wywarła na mnie mniejsze wrażenie, ale też uważam ją za bardzo dobrą powieść, pełną pasji. W niej Autorka zawarła chyba sporo własnych, autentycznych przeżyć, związanych z pobytem na pensji w Belgii. |
O, mogę o coś zapytać? Ostrzegam, że to może być spoiler. Mam "małą" wątpliwość co do zakończenia. Jak to właściwie było z tym powrotem Monsieur Paul'a? Ten okręt się rozbił czy dotarł do portu. Napisane jest tak, jakby czytelnik miał się sam domyślić. Albo tylko ja mam takie wrażenie?
Btw. w "Haworth" zaczynam właśnie rozdział o pobycie w Brukseli Mam coraz większe wrażenie, że wszystkie powieści Charlotte są kompilacją jej życiorysu z paroma dodatkami i mniej lub bardziej happy endami. Bardzo bym chciała przeczytać "Profesora", tylko czekam na tłumaczenie Córki |
_________________ Niepamięć doda Ci skrzydeł... |
|
|
|
 |
Córka Lavransa
Ma na imię Dżeny...


Wiek: 41 Dołączyła: 21 Sie 2009 Posty: 8520
|
Wysłany: 2011-08-23, 21:11
|
|
|
Eva del Dolores napisał/a: | Bardzo bym chciała przeczytać "Profesora", tylko czekam na tłumaczenie Córki |
Ups... |
_________________ Life is a game of inches.
Jestem tylko małym modkiem z wielkim Tasakiem.
 |
|
|
|
 |
Panna Jeż


Dołączyła: 08 Lip 2009 Posty: 2423 Skąd: z mchu i paproci
|
Wysłany: 2011-08-23, 21:20
|
|
|
Obiecaaaałaś <patrzy z wyrzutem>
Na lekturę w języku angielskim chyba się nie zdobędę... Próbowałam już z "Dumą i uprzedzeniem" Szybko straciłam zapał :/ A może ktoś pójdzie za ciosem i wyda po "Shirley" również "Profesora"? |
_________________ Niepamięć doda Ci skrzydeł... |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|