 |
Forum Książki
Witamy w Księgogrodzie!
|
Juliusz Verne |
Autor |
Wiadomość |
Uczeń Czarnoksiężnika


Wiek: 35 Dołączył: 01 Lis 2008 Posty: 3878
|
Wysłany: 2008-11-16, 20:10 Juliusz Verne
|
|
|
Cze jest ktoś, kto nie słyszał o Juliuszu Vernie? Nawet jeśli nie czytał żadnej z jego książek, na pewno oglądał jedną z niezliczonych ekranizacji jego dzieł.
Na książkach Verne'a wychowywali się jeszcze nasi rodzice, przemierzali świat z panem Foggiem, poszukiwali zaginionych dzieci kapitana Granta albo też pływali razem z kapitanem Nemo jego Nautilusem. Ja również miałem przyjemność w niektórych z tych przygód uczestniczyć. A zaczęło się to od pewnego zakładu jaki sześciu dżentelmenów zawarło w sławnym klubie "Reforma". Jeszcze tego samego dnia ekscentryczny Anglik, Fileas Fogg wyruszył wraz ze swoim służącym na wyprawę dookoła świata. Ileż ciekawych przygód przeżyli wie ten, kto towarzyszył im w podróży.
Później przeczytałem jeszcze Wyprawę do wnętrza Ziemi oraz Dzieci Kapitana Granta. Te ostatnie bardzo miło wspominam, szczególnie dzięki wspaniale wykreowanym bohaterom. Jakub Paganel zawsze doprowadzał mnie do niekontrolowanych wybuchów śmiechu swoim nieprzeciętnym roztargnieniem.
Verne to już klasyka literatury podróżniczej i przygodowej. Muszę koniecznie w wolnym czasie sięgnąć po jego pozostałe książki, bo niestety nie wszystkie przeczytałem. :( |
|
|
|
 |
Uczeń Czarnoksiężnika


Wiek: 35 Dołączył: 01 Lis 2008 Posty: 3878
|
Wysłany: 2008-11-16, 20:17
|
|
|
Dzieci kapitana Granta
Jest to już bodajże trzecia z kolei powieść Juliusza Verne’a, jaką miałem okazję przeczytać. Mogę z przekonaniem stwierdzić, że ani klimatem, ani tempem akcji, ani oryginalnością w kreowaniu bohaterów książka ta nie odbiega od dwóch poprzednich.
Rozpoczynając lekturę przenosimy się w okolice wybrzeży Szkocji w lata sześćdziesiąte XIX wieku. Młody lord Glenarvan wraz z małżonką lady Heleną, kapitanem Jonem Mangelsem, majorem MacNabsem i grupą wiernych marynarzy żeglują po wodach terytorialnych swojej ojczyzny. Z wnętrzności zabitego przez nich rekina wydobywają tajemniczą butelkę z listem rozbitków, właściwie z trzema listami tej samej treści, lecz w trzech językach (po angielsku, niemiecku i francusku).
Mimo, iż informacje tam zawarte były niekompletne (woda zmyła niektóre litery) lord Glenarvan interweniuje w admiralicji o wysłanie ekipy ratowniczej, a kiedy to nie dało rezultatu, postanawia, za namową żony wyruszyć na poszukiwania kapitana Granta. W międzyczasie na zamek Malcom (własność lorda Glenarvana) przybywają dzieci zaginionego (które o ekspedycji i liście rozbitków dowiedziały się z gazet)
Wyprawa wyrusza w długą i niebezpieczną przygodę.
Niewątpliwą zaletą powieści jest to, iż eksponuje wiele pozytywnych cech i wartości. Przede wszystkim bezinteresowność. Zapewne w świecie rzeczywistym kapitan Grant nigdy nie zostałby odnaleziony, gdyż nikt nie zaryzykowałby dla niego swoim okrętem, bezpieczeństwem i życiem. Powieść natomiast ukazuje człowieka, który stawia na szalę losu swój własny statek, swoje życie, gotów poświęcić się dla ratowania rodaka. Ekspedycję finansuje za własne środki, gdyż dowództwo marynarki nie chciało ryzykować i, ponieważ treść listów z butelki była niewyraźna, postawiło na rozbitkach krzyżyk.
Książka Verne’a ukazuje również szczerą przyjaźń między członkami wyprawy, wierność marynarzy dla swego dowódcy. Pojawia się również wątek miłosny.
Chciałbym także zwrócić uwagę na kreację postaci. Skupię się na bohaterach, którzy najbardziej przypadli mi do gustu: majorze MacNabsie i profesorze geografii Jakubie Paganelu.
Major to typ człowieka bardzo opanowanego, który umie zachować zimną krew w każdej sytuacji. Niewiele się odzywa, jednakże każda jego uwaga czy propozycja jest bardzo wartościowa.
Paganel jest zupełnym przeciwieństwem MacNabsa. Usta mu się prawie nigdy nie zamykają, a najzabawniejsze jest to, że geograf jest niesamowicie roztargniony. Na ekspedycję lorda Glenarvana trafił przez przypadek, bo… pomylił okręty (i zamiast do Indii popłynął do Ameryki Południowej) Wprowadzenie do fabuły tej postaci jest świetnym zabiegiem. Dzięki temu autor podaje nam dużo ciekawych informacji geograficznych. Paganel jest chodzącą encyklopedią tej dziedzinie. Bawi i uczy czytelnika swoimi wypowiedziami. Razem z majorem stanowią bardzo dobraną parę przyjaciół. Mimo, że często się sprzeczają to jednak, jeden dla drugiego bez wahania by się poświęcił.
Zasadniczym walorem książek przygodowo-podróżniczych jest fakt, że podczas lektury poznajemy wiele prawdziwych informacji odnośnie obszarów przemierzanych przez bohaterów i otaczającej ich przyrody. Opisy miejsc oraz fauny i flory dodatkowo wzbogacają powieść czyniąc ją o wiele bardziej wartościową. Taka jest właśnie „Dzieci kapitana Granta”, taka jest saga Alfreda Szklarskiego o przygodach Tomka Wilmowskiego. Również J.R.R. Tolkien wprowadzając obszerne opisy przyrody do „Władcy Pierścieni” podniósł wartość tego i tak już znakomitego utworu.
W świecie techniki taki „skok na łono natury” jest czymś dla człowieka potrzebnym. Może dlatego między innymi powieści fantasty cieszą się tak dużym powodzeniem i uznaniem czytelników. Akcja niemal wszystkich z nich rozgrywa się w światach, gdzie obecność techniki nie jest prawie w ogóle zaznaczona. Ziemię pokrywają bujne lasy i bory, rozległe łąki. Natura nie jest dewastowana i pustoszona przez człowieka. Wody w jeziorach i rzekach są czyste jak kryształ. Co więcej technologia jest nawet utożsamiana za złem, jak w przypadku poczynań Sarumana Białego we „Władcy Pierścieni”
Jestem zdania, że dobre książki przygodowo-podróżnicze są bardzo wartościową lekturą. Ich czytanie dostarcza sporo rozrywki, wartkiej akcji oraz kontaktu z naturą.
„Dzieci Kapitana Granta” jest jedną z wielu powieści autorstwa Juliusza Verne’a. Wartymi polecenia sąrównież: „W 80 dni dookoła świata”, „Wyprawa do wnętrza Ziemi”, „Tajemnicza wyspa”, „20000 mil podmorskiej żeglugi”.
Proza Verne’a nie jest może taka realistyczna, znajdziemy w niej sporo zbiegów okoliczności, niecodziennych wypadków, zaskakujących zwrotów akcji, które być może, nie mogłyby się zdarzyć w naszym świecie. Ale czasami w literaturze nie to jest najważniejsze. Autor chce bardziej oddać relacje między bohaterami, ich cechy charakterystyczne, chce lepiej przedstawić czytelnikowi wielki świat, w którym on żyje, przybliżyć mu naturą i jej piękno, niż oddawać ze szwajcarską dokładnością wszystkie wypadki i nadawać im cechy szczególnego prawdopodobieństwa. |
|
|
|
 |
Tina


Dołączyła: 06 Lis 2008 Posty: 765 Skąd: Andrychów
|
Wysłany: 2008-11-17, 17:37
|
|
|
Ups! Aż wstyd się przyznać, że Verne, to ja jedynie przeczytałam "W 80 dni dookoła świata" i to tylko dlatego, że zostałam zmuszona, bo to była moja lektura... Będzie trzeba chyba dodać do mojej niekończącej się listy książek do przeczytania, kolejne pozycje |
|
|
|
 |
Uczeń Czarnoksiężnika


Wiek: 35 Dołączył: 01 Lis 2008 Posty: 3878
|
|
|
|
 |
Tina


Dołączyła: 06 Lis 2008 Posty: 765 Skąd: Andrychów
|
Wysłany: 2008-11-20, 20:35
|
|
|
Hm... Co do "W 80 dni dookoła świata" mam mieszane uczucia, bo podczas czytania tej książki strasznie się męczyłam, jednak teraz gdy przypominam sobie fabułę wydaje się całkiem interesująca. Jednak podczas czytania tej książki miałam obsesję, na punkcie "Harry'ego Pottera" i wszystko co nie było nim, albo "Opowieściami z Narnii" uważałam za głupie i nudne - to wyjaśnia chyba mój odbiór tej książki.
Jak "Dzieci Kapitana Granta" wpadną mi w łapki to z pewnością się skuszę ;-)
O teraz mi się przypomniało, że Verne, to jeszcze czytałam powieść przygodową "Michał Strogow". Opowiada o kurierze carskim - Michale Strogowie, który przemierza opanowaną tatarskim buntem syberyjską cześć Rosji, aby ostrzec brata cara, przed zemstą buntownika Michała Ogarewa.
Przyznam, że przyjemnie się ją czytało. Dość ciekawa i wciągająca. Nawet się nie zorientowałam, kiedy byłam w połowie. Tak sobie myślę, że jeśli nie jest to najlepsza powieść Verne (a z pewnością nie jest) to jakie świetne muszę być pozostałe |
|
|
|
 |
Tifa Lockhart


Wiek: 26 Dołączyła: 04 Lis 2008 Posty: 1874 Skąd: Augustów/ Toruń
|
Wysłany: 2008-11-25, 18:43
|
|
|
Ja czytałam tylko ,,W 80 dni dookoła świata''. I nie narzekam całkiem fajnie mi się czytało . Teraz zabiorę się za inne jego dzieła. |
Ostatnio zmieniony przez Tifa Lockhart 2016-02-27, 09:45, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Bruixa


Dołączyła: 01 Lis 2008 Posty: 1257
|
Wysłany: 2008-11-30, 20:49
|
|
|
Uczeń Czarnoksiężnika napisał/a: |
Zasadniczym walorem książek przygodowo-podróżniczych jest fakt, że podczas lektury poznajemy wiele prawdziwych informacji odnośnie obszarów przemierzanych przez bohaterów i otaczającej ich przyrody. Opisy miejsc oraz fauny i flory dodatkowo wzbogacają powieść czyniąc ją o wiele bardziej wartościową. Taka jest właśnie „Dzieci kapitana Granta”, taka jest saga Alfreda Szklarskiego o przygodach Tomka Wilmowskiego. Również J.R.R. Tolkien wprowadzając obszerne opisy przyrody do „Władcy Pierścieni” podniósł wartość tego i tak już znakomitego utworu. | Zgadzam się. Sporo się dowiedziałam nt. geografii, flory, fauny, ludów zamieszkujących inne kontynenty czy historii z książek Szklarskiego i innych autorów
Uczeń Czarnoksiężnika napisał/a: |
W świecie techniki taki „skok na łono natury” jest czymś dla człowieka potrzebnym. Może dlatego między innymi powieści fantasty cieszą się tak dużym powodzeniem i uznaniem czytelników. Akcja niemal wszystkich z nich rozgrywa się w światach, gdzie obecność techniki nie jest prawie w ogóle zaznaczona. | Za to u Verne'a techniki jest sporo: okręt podwodny, balon, wytwarzanie materiałów wybuchowych itp.
Tina napisał/a: | O teraz mi się przypomniało, że Verne, to jeszcze czytałam powieść przygodową "Michał Strogow". Opowiada o kurierze carskim - Michale Strogowie, który przemierza opanowaną tatarskim buntem syberyjską cześć Rosji, aby ostrzec brata cara, przed zemstą buntownika Michała Ogarewa.
Przyznam, że przyjemnie się ją czytało. Dość ciekawa i wciągająca. Nawet się nie zorientowałam, kiedy byłam w połowie. Tak sobie myślę, że jeśli nie jest to najlepsza powieść Verne (a z pewnością nie jest) to jakie świetne muszę być pozostałe |
Nie jest, moim zdaniem. Sęk w tym, że inne jego powieści czytałam w bardzo młodym wieku, a tę niedawno i to może rzutować na moją ocenę. Bo, niestety, to jest literatura dla młodzieży, z której się wyrasta, podobnie jak z Karola Maya. Za proste dla osoby dojrzałej |
_________________ Mój blog o książkach |
Ostatnio zmieniony przez Ravena 2008-12-01, 13:40, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Tina


Dołączyła: 06 Lis 2008 Posty: 765 Skąd: Andrychów
|
Wysłany: 2009-01-25, 20:54
|
|
|
W ostatnim czasie wyniosłam w biblioteki dwie powieści Verne'a. "20 000 mil podmorskiej żeglugi" oraz "Tajemnicza wyspa".
"Dzieci Kapitana Granta" nie mogłam jakoś znaleźć, ale może to dlatego, że niedokładnie szukałam.
Powieści może mnie jakoś bardzo nie wciągnęły. Ale czytało się bardzo przyjemnie. Są niezwykłe, byłam pod wrażeniem tych pomysłów. Poza tym, nie można zapomnieć również o jakiejś wartości edukacyjnej.
Po przeczytaniu "20 000 mil..." naszła mnie taka myśl, że jak Ziemia będzie przeludniona to zamiast zasiedlać jakieś odległe planety, możemy zacząć żyć pod wodą :-P Zresztą o to chyba w tej książce w jakimś stopniu chodziło... |
|
|
|
 |
andy


Dołączył: 21 Gru 2008 Posty: 675
|
Wysłany: 2009-01-25, 21:20
|
|
|
Będę jak zwykle złośliwy, ale patrząc na posty powyżej to raczej zdziwiony, że na początku XXI zanika znajomość literatury i autorów, których kiedyś uważało się za fantastów, a później ... No to oddzielny temat.
A ciekawe czy kto z Was wiedział, że pomysł łódki podwodnej to od Verna pochodzi? Fulton czytał jego powieść. A co tera jest to jak się dawniej mówiło "koń jaki jest każdy widzi" |
_________________ Wszystko jest możliwe, jeżeli pozwalają na to prawa fizyki.
 |
|
|
|
 |
Ravena
Wiedźma Dyplomowana


Wiek: 38 Dołączyła: 01 Lis 2008 Posty: 6454 Skąd: Wiedźmowy Las
|
Wysłany: 2009-01-25, 21:30
|
|
|
Cytat: | A ciekawe czy kto z Was wiedział, że pomysł łódki podwodnej to od Verna pochodzi |
A wiedział Verne miał ogromną wiedzę z różnych dziedzin. I faktycznie był wizjonerem. Choćby dlatego jego powieści czyta się z zainteresowaniem. Czasem sobie myślę co by powiedział, gdyby zmartwychwstał w XXI wieku?
A Nemo miał być w pierwszej wersji Polakiem |
_________________ Without coffee, 'Good Morning' is an oxymoron
Lektury Kawoholiczki |
|
|
|
 |
Winnetou
Gość
|
Wysłany: 2009-05-25, 14:07
|
|
|
Ja czytałem prawie wszystkie Verne i najlepsza jest łowcy Meteowów
Przynajmniej dla mnie |
|
|
|
 |
Venatrix

Dołączyła: 10 Wrz 2010 Posty: 12
|
Wysłany: 2010-09-10, 18:24
|
|
|
Ja Verne'a czytałam "W 80 dni...", które bardzo mi się podobało. Próbowałam też przeczytać "Dzieci kapitana Granta" i "Szkołę Robinsonów", ale mnie zupełnie znudziły. Ostatnio(pod koniec czerwca)przypomniałam sobie o stojących u mnie na półce "Dwóch latach wakacji" i niemalże je pochłonęłam. Przyznaję, że mnie ta książka po prostu urzekła i całe wakacje spędziłam, szukając w Internecie jakichś forów na jej temat, recenzji i ekranizacji(z dosyć marnym skutkiem, niestety). Poza tym przywiązałam się do jej bohaterów Dlatego "Dwa lata wakacji" to dla mnie najlepsze dzieło Verne'a. |
_________________ "Nie rezygnuj z marzeń, nigdy nie wiesz, kiedy okażą się potrzebne."
Carlos Ruíz Zafón "Cień wiatru" |
|
|
|
 |
Ravena
Wiedźma Dyplomowana


Wiek: 38 Dołączyła: 01 Lis 2008 Posty: 6454 Skąd: Wiedźmowy Las
|
Wysłany: 2010-09-10, 19:03
|
|
|
Venatrix napisał/a: | Dlatego "Dwa lata wakacji" to dla mnie najlepsze dzieło Verne'a. |
A ja nigdy tej powieści Verne'a nie czytałam, przyznam. Owszem, natknęłam się na tytuł, ale nawet nie wiem o czym jest... Przybliżysz tematykę? |
_________________ Without coffee, 'Good Morning' is an oxymoron
Lektury Kawoholiczki |
|
|
|
 |
Venatrix

Dołączyła: 10 Wrz 2010 Posty: 12
|
Wysłany: 2010-09-10, 21:16
|
|
|
Cytat: | Przybliżysz tematykę? |
Chętnie Książka opowiada o grupie chłopców w wieku od 8 do 14 lat, którzy mają wyruszyć w czasie wakacji w rejs dookoła Nowej Zelandii. Noc przed wyjazdem spędzają już na pokładzie szkunera(sami, gdyż załoga poszła się pokrzepić trunkami), ale nie dane im spędzić tej nocy spokojnie: budzą się i orientują, że dziwnym trafem znajdują się na pełnym morzu. Docierają do brzegów wyspy, gdzie są zmuszeni walczyć o przetrwanie. Oczywiście tenże pobyt na wyspie uatrakcyjnia wiele wydarzeń, z których najlepszy jest sam finał.
Powieść nie jest, oczywiście, bez wad. Mój główny zarzut: jest pisana przede wszystkim dla dzieci w wieku podstawówki, ewentualnie gimnazjum, i w związku z tym mało w niej psychologii i dużo rzeczy jest uproszczonych. Chłopcy stanowczo zbyt dobrze radzą sobie na wyspie i są zbyt samodzielni, praktycznie wcale nie ma scen, gdzie mieliby chwile słabości czy załamania. Ale te wady wynagradzają mi fantastyczni bohaterowie, których trudno nie polubić i nie odnaleźć w nich swoich własnych cech Być może jestem już trochę za stara na tę książkę. Ale kto powiedział, że licealiści nie mogą czytać książek dla dzieci? Dlatego polecam ją wszystkim gorąco Jeśli nie czytałaś, Raveno, to warto to nadrobić |
_________________ "Nie rezygnuj z marzeń, nigdy nie wiesz, kiedy okażą się potrzebne."
Carlos Ruíz Zafón "Cień wiatru" |
|
|
|
 |
Ravena
Wiedźma Dyplomowana


Wiek: 38 Dołączyła: 01 Lis 2008 Posty: 6454 Skąd: Wiedźmowy Las
|
Wysłany: 2010-09-11, 08:46
|
|
|
Z Twojego opisu wygląda mi na bardziej przygodową wersję Robinsona
Zaciekawiłaś mnie, z całą pewnościa sięgnę, zwłaszcza że aura aż zachęca by się wybrać na jakąś wyspę. Dlaczego by akurat nie na tę? No i już dawno nie czytałam nic z klasyki młodzieżowej ^^ |
_________________ Without coffee, 'Good Morning' is an oxymoron
Lektury Kawoholiczki |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|