 |
Forum Książki
Witamy w Księgogrodzie!
|
Mankell, Henning |
Autor |
Wiadomość |
Córka Lavransa
Ma na imię Dżeny...


Wiek: 41 Dołączyła: 21 Sie 2009 Posty: 8520
|
Wysłany: 2013-07-17, 22:32
|
|
|
Raziel napisał/a: | Mnie brakowało głównie tego prawdziwego smutasa Kurta narzekającego na to, że w Szwecji coraz gorzej |
Może to właśnie to - zbyt mała zawartość Szwecji w Szwecji. |
_________________ Life is a game of inches.
Jestem tylko małym modkiem z wielkim Tasakiem.
 |
|
|
|
 |
Emoonia
Ja chcę herbatę!


Wiek: 33 Dołączyła: 24 Mar 2013 Posty: 336 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2014-03-06, 17:49
|
|
|
Mam za sobą dwie pierwsze części serii o Wallanderze - "Mordercę bez twarzy" i "Psy z Rygi", i prawdę mówiąc, nie jestem jakoś szczególnie zachwycona. Trochę się wcześniej naczytałam różnych śmiałych opinii, jakoby współczesne kryminały szwedzkie były marnymi popłuczynami po Mankellu. I wydaje mi się, że jedyna racja, jaka w tym jest, to fakt, że Mankell był pierwszy. Rozsławił u nas szwedzkie kryminały na długo przed Larssonem i polarssonowym boomem. Nie przeczę, że jego historie mają pewien smętny, melancholijny urok, sam Wallander zaś to postać dość pełnokrwista i realistyczna, jednakże sam styl pisarza nie oczarował mnie tak, jak na to liczyłam. Mimo że książki Mankella są raczej krótkie, to przedzierałam się przez nie dość mozolnie (szczególnie przez "Psy"), pod koniec wyczekując już ostatniej strony. Mankell pisze tak jakoś topornie, nierzadko zdarzały się całe strony, a czasem i kilka stron wypełnionych tylko następującymi po sobie mechanicznymi opisami wykonywanych przez bohaterów czynności - nieprzedzielone żadnym dialogiem, żadną refleksją, po prostu ubity zapis tego, co się działo, jak z kamery przemysłowej. Taki sposób narracji nie wzbudzał we mnie praktycznie żadnych emocji i po prostu mnie męczył.
Pewne rzeczy także wydały mi się dość naiwne, przede wszystkim całe to wielkie uczucie Wallandera do Baiby - i ja mam uwierzyć, że czterdziestoletni facet zakochuje się jak szczeniak w obcej kobiecie? Z wielu źródeł znam opinię, że "Psy z Rygi" to jego najsłabsza książka i na pewno na niej nie poprzestanę, bo Szwecję łykam tak czy inaczej bez popitki, ale nie wydaje mi się, żeby kolejna część mogła jakoś znacznie zmienić moją opinię o tym pisarzu. Nadal moim numerem jeden jest Håkan Nesser, a tuż za nim nieodżałowany Stieg Larsson.
Aha, i we wszystkich szwedzkich kryminałach, jakie dotąd czytałam, niezależnie od autora, musi pojawić się moment, w którym detektyw stwierdza, że coś w usłyszanej przed chwilą opowieści mu nie pasuje, ale nie może dojść co. I drąży ten temat przez kolejne kilkadziesiąt stron, a mnie powoli zaczyna szlag trafiać, bo zastanawiam się, czy też nie powinnam czegoś takiego wyczuć Słowo daję, podobny zabieg widziałam w każdej czytanej przeze mnie książce z tego gatunku. |
_________________ Zjeść książkę |
|
|
|
 |
Córka Lavransa
Ma na imię Dżeny...


Wiek: 41 Dołączyła: 21 Sie 2009 Posty: 8520
|
Wysłany: 2014-03-06, 20:25
|
|
|
Emoonia napisał/a: | Nadal moim numerem jeden jest Håkan Nesser |
Ty mnie, Emcia, rozbrajasz. Najwyraźniej działa tu sentyment pierwszego kontaktu, bo o ile uczucie Wallandera do Baiby przeszkadza mi w stopniu średnim, o tyle szczegółowe u Nessera relacje z życia uczuciowego i erotycznego Barbarottiego i tej jego Marianne (tak miała na imię?) powodowały u mnie odruchy wymiotne... |
_________________ Life is a game of inches.
Jestem tylko małym modkiem z wielkim Tasakiem.
 |
|
|
|
 |
Emoonia
Ja chcę herbatę!


Wiek: 33 Dołączyła: 24 Mar 2013 Posty: 336 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2014-03-06, 21:12
|
|
|
Bardzo możliwe, że to już kwestia sentymentu Ale akurat zarówno u Mankella, jak i Nessera wątki uczuciowe uważam za drugo- jeśli nie trzecioplanowe. Po prostu biorąc pod ocenę całokształt pracy obydwu tych autorów - styl, narrację, klimat, bohaterów - wolę Nessera. Przyjemniej mi się go czyta, mam także lepszy nastrój po przeczytaniu jego książki. Nie wiem, na ile powinnam ufać swojej czytelniczej intuicji, ale po zapoznaniu się z jego książkami mam przeczucie, że jest to dobry człowiek. Tak mi jakoś z tej lektury przebija O Mankellu na razie nie wiem nic, nie wyczuwam go jeszcze. Może "Biała lwica" coś tu zmieni |
_________________ Zjeść książkę |
|
|
|
 |
Procella


Wiek: 37 Dołączyła: 28 Maj 2009 Posty: 2210
|
Wysłany: 2014-03-06, 21:14
|
|
|
Emoonia napisał/a: | Mam za sobą dwie pierwsze części serii o Wallanderze - "Mordercę bez twarzy" i "Psy z Rygi", i prawdę mówiąc, nie jestem jakoś szczególnie zachwycona. |
Tak naprawdę fajnie jest dopiero od "Fałszywego tropu", spokojnie możesz do tej części przeskoczyć, jeżeli chcesz dać Mankellowi jeszcze jedną szansę. A najbardziej lubię "O krok". Ale może nie zadziałać, ja z kolei uważam Larsona za nieco przereklamowanego (do Nessera jeszcze się nie zabrałam), więc może być tak, że mamy rozbieżny gust. |
_________________ Tumblr ~*~ Instagram ~*~ GoodReads
Raziel napisał/a: | Cthulhu fh'tagn i do przodu. |
|
|
|
|
 |
Córka Lavransa
Ma na imię Dżeny...


Wiek: 41 Dołączyła: 21 Sie 2009 Posty: 8520
|
Wysłany: 2014-03-06, 22:23
|
|
|
Emoonia napisał/a: | mam także lepszy nastrój po przeczytaniu jego książki |
A to możliwe. Mnie Wallander zawsze trochę przygnębia, ale nie dlatego, że źle się o nim czyta, tylko dlatego, że to taki porządny, a taki zmęczony życiem człowiek. Ciągle mam nadzieję, że mu się trochę polepszy... |
_________________ Life is a game of inches.
Jestem tylko małym modkiem z wielkim Tasakiem.
 |
|
|
|
 |
Emoonia
Ja chcę herbatę!


Wiek: 33 Dołączyła: 24 Mar 2013 Posty: 336 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2014-03-07, 14:36
|
|
|
Procella napisał/a: | Tak naprawdę fajnie jest dopiero od "Fałszywego tropu", spokojnie możesz do tej części przeskoczyć, jeżeli chcesz dać Mankellowi jeszcze jedną szansę. |
Przeczytam wszystko, bo nie lubię czytać serii urywkami. Na szczęście moja siostra posiada komplet książek Mankella, więc mogę czytać bez ryzyka Nie mówię zresztą, że jego kryminały mi się nie podobają, po prostu wyraziłam swoją opinię po przeczytaniu dwóch pierwszych części. Która jest bardziej umiarkowana, niż się spodziewałam
Procella napisał/a: | ja z kolei uważam Larsona za nieco przereklamowanego |
Właściwie trudno oceniać twórczość Larssona pod kątem umiejętności pisarza. Facet napisał tak naprawdę tylko jedną historię i nie musiał z nią trafić w każdy gust. Mnie się Lisbeth bardzo spodobała, podobnie jak wyraźne potępienie przemocy i mizoginii. Ale wiadome, że nie każdy musi interesować się akurat tym tematem. Szkoda, że nigdy nie dowiemy się, jak Larsson wypadłby pisarsko w innej opowieści... |
_________________ Zjeść książkę |
|
|
|
 |
Raziel
Jukka Sarasti


Wiek: 24 Dołączył: 13 Lut 2011 Posty: 3388
|
Wysłany: 2014-07-29, 23:07
|
|
|
Jestem po "Niespokojnym człowieku". Książka ta kończy cykl o Wallanderze. Niektóre fragmenty to podsumowanie różnych epizodów w życia głównego bohatera, takich jak relacje z Moną, Baibą, widać jak potoczyły się losy paru znajomych. Przede wszystkim widać jednak Kurta już jako człowieka zdającego sobie sprawę ze swojej bardzo bliskiej już starości, a także dominującej w jego życiu samotności. Ta warstwa mi się podobała, włącznie z bardzo "zwyczajnym" zakończeniem.
Natomiast sprawa kryminalna tym razem bardzo mi nie pasowała. Wolę Wallandera rozwiązującego sprawy o nieco bardziej lokalnym charakterze niż tropiącego państwowe spiski. Sama intryga była przekombinowana i toczyła się nierównomiernie w negatywny sposób. Pierwsza połowa książki przypomina stare przygodówki point'n'click - niech Kurt biega w kółko po tych samych miejscach, bo przegapił piksel... ważny przedmiot znaczy się. No a później wejdźmy w wątek Szwecja a NATO i Związek Radziecki, szpiedzy, rządy Olofa Palmego i co tam jeszcze można wrzucić.
Z jednej strony książka trochę mnie zawiodła, a z drugiej strony szkoda, że ten bardzo lubiany przeze mnie cykl się skończył. Nic nie może jednak wiecznie trwać tralalala czy jakoś tak. |
_________________ http://www.thenonprofits.com/
http://www.facebook.com/p...266224913397771
"Because if you're not improving, no matter what you're doing, you're just dying."
www.lowking.pl |
|
|
|
 |
Emoonia
Ja chcę herbatę!


Wiek: 33 Dołączyła: 24 Mar 2013 Posty: 336 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2014-08-28, 17:18
|
|
|
"Mężczyzna, który się uśmiechał" - naprawdę bardzo mi się podobała ta część. Jest w niej to, co zawsze przyciąga mnie do szwedzkich kryminałów, czyli chłodny, surowy klimat, samotność, noce w zimnych samochodach, niezliczone kubki kawy, nawet to zniechęcenie i frustracja przedłużającego się śledztwa. Muszę natomiast przyznać, że coraz bardziej wkurza mnie sam Wallander i jego niezrozumiałe czasem decyzje, które już wiele razy mogły go posłać do piachu. Miał facet sporo szczęścia, szczególnie w końcówce, choć, przyznam szczerze, Mankell trochę sobie tym razem pofantazjował Ale mimo wszystko duży plus, mocna siódemka i do następnej części przystąpię, jak tylko będę miała okazję. |
_________________ Zjeść książkę |
|
|
|
 |
Dominek


Wiek: 26 Dołączył: 27 Sie 2016 Posty: 50
|
Wysłany: 2016-09-02, 13:37
|
|
|
Czytałem kilka tomów przygód komisarza Wallandera i bardzo mi się spodobały... Choć każdy tom jest tak piekielnie smutny nawet, jeśli nie dzieje się nic nie wiadomo jak tragicznego. Nie mój klimat, ale klimat Autor zbudował go po mistrzowsku. |
_________________ I choć mam milion rozkoszy
Od Chajki krwawej i ryżej,
To ciężko mi! Nie na sercu,
Lecz wprost przeciwnie i niżej.
Niech się ciężarem tym ze mną
Podzieli któryś z rodaków!
Mój Boże, ile tam siedzi
Głupich endeckich pismaków
Julian Tuwim, “Mój dzionek” |
|
|
|
 |
castagna


Dołączyła: 25 Wrz 2016 Posty: 203
|
Wysłany: 2016-09-25, 21:23
|
|
|
Mózg Kennedy'ego był moim pierwszym spotkaniem z tym autorem i zdaję sobie sprawę, że zaczęłam od specyficznej pozycji, nie jest to raczej kryminał, z których Mankell słynie, powieść dłuży się i stawia nam wiele pytań na które nie dostajemy żadnej odpowiedzi albo odpowiedź jest po prostu niezadowalająca, pomysł na fabułę w sumie mi się podobał, ale moim zdaniem nie był w pełni wykorzystany, a otwarte zakończenie nie uratowało książki
szansę pisarzowi zapewne jeszcze dam, nie przekreślam go całkowicie |
|
|
|
 |
Żabka


Dołączyła: 04 Lis 2009 Posty: 1599 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: 2018-12-13, 21:16
|
|
|
Dla mnie Mankell jest autorem książek o nucie smutnej i do przemyślenia. Jego historie bardzo wciągają i są na prawdę wysokiej jakości. Nie przeczytałam całej serii, bo uwielbiam mieć takich autorów do, których mogę zawsze wrócić. |
_________________ Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne.
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Mój blog: http://filmyksiazki.blogspot.com/ |
|
|
|
 |
Deina Eldathiel
Hen Ichaer


Wiek: 37 Dołączyła: 17 Sty 2013 Posty: 784 Skąd: Dol Angra
|
Wysłany: 2018-12-17, 09:52
|
|
|
Znajduję się w pewnej mniejszości - nie przepadam za Mankellem. Głównie dlatego, że nie cierpię Wallandera. Z podobnych powodów nie mogłam nigdy w pełni wciągnąć się w Nesbo - reaguję wysypką na Hole'a. |
_________________ Czytam bez opamiętania i dobrze mi z tym. |
|
|
|
 |
Tifa Lockhart


Wiek: 26 Dołączyła: 04 Lis 2008 Posty: 1874 Skąd: Augustów/ Toruń
|
Wysłany: 2018-12-17, 17:37
|
|
|
W 2012 roku napisałam w tym temacie, że z pewnością zapoznam się z kolejnymi książkami Mankella. Do drzwi puka już rok 2019, a ja nadal przeczytałam tylko "Psy z Rygi". Koniecznie muszę to nadrobić! |
|
|
|
 |
Córka Lavransa
Ma na imię Dżeny...


Wiek: 41 Dołączyła: 21 Sie 2009 Posty: 8520
|
Wysłany: 2018-12-17, 17:41
|
|
|
Deina Eldathiel napisał/a: | nie cierpię Wallandera |
Czemu...? On jest taki normalny! |
_________________ Life is a game of inches.
Jestem tylko małym modkiem z wielkim Tasakiem.
 |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|