 |
Forum Książki
Witamy w Księgogrodzie!
|
Ekranizacja książki |
Autor |
Wiadomość |
pineapple

Dołączył: 13 Sie 2009 Posty: 5
|
Wysłany: 2009-08-20, 16:28 Ekranizacja książki
|
|
|
Ostatnimi czasy byłam w kinie na filmie "Anioły i Demony", po wyjściu z seansu byłam bardzo zadowolona i nie załowałam pieniędzy wydanych na bilet.
Po kilku dniach dostałam na prezent książkę "Anioły i Demony". Z zapartym tchem wzięłam się za jej lekturę. Niestety im dalej wgłębiałam się w treść książki tym bardziej byłam rozczarowana ekranizacją. Ja rozumiem, że niektóre fakty mogą się różnić, lecz kiedy dowiadujesz się, iż te najważniejsze rzeczy zostały calkiem przez scenarzystę przekształcone dopada Cię tzw. niesmak.
Co sądzicie o ekranizacjach książek? Czy zdarzyło się Wam taka sytuacja jak mnie? Albo może znacie przypadek kiedy książka i ekranizacja to całkowita spójność? |
|
|
|
 |
Tina


Dołączyła: 06 Lis 2008 Posty: 765 Skąd: Andrychów
|
Wysłany: 2009-08-20, 16:50
|
|
|
Lubię oglądać ekranizacje, zawsze jestem ich ciekawa, jak przedstawia się ta wizja reżysera. Często jestem zwiedzona, ale niektóre filmy miło mnie zaskoczyły.
Bardzo spodobała mi się ekranizacja "Gwiezdnego pyłu" - jest jednocześnie wierna książce, ale jako odrębny film w pełni się broni, ciekawa, rozumiała, ładna. Podobnie jest z "Władcą Pierścieni" i po części "Pachnidłem".
Nie przepadam za dużą rozbieżnością między filmem a książką, choć niektóre adaptacje bywają ciekawe. Zdecydowanie najwierniejszym książce filmem jaki oglądałam jest "Przenicowany świat" Bondarczuka, ale to wcale nie jest zaletą, bo przez to bardzo się ciągnie i jest nudny, niektóre elementy mimo wszystko trzeba w filmie pominąć.
Sentyment mam do "Harry'ego Pottera" i lubię wracać do tych filmów, mimo iż jakoś mnie nie zachwyciły (chyba, że część szósta, która jest świetnie zrealizowana). Najpierw widziałam filmy, potem przeczytałam ksiażki i to właśnie dzięki filmom polubiłam świat stworzony przez Rowling.
"Anioły i Demony" chciałam obejrzeć, ale usłyszawszy, że w porównaniu do książki film nie jest zbyt dobry, doszłam do wniosku, że szkoda mi czasu.
Za kompletną porażkę uważam na przykład "Atramentowe serce", twórcom nawet w niewielkim stopniu nie udało się oddać magii książki.
Wiele filmów, zachęciło mnie do sięgnięcia po książkę. Iwaszkiewicza zaczęłam czytać zainteresowana ekranizacjami Wajdy. Od dłuższego czasu planuję też sięgnąć po "Imię róży" Eco, "Pornografię" Gombrowicza, "Lot nad kukułczym gniazdem" Kensey'a, ponieważ spodobały/zaciekawiły mnie ekranizacje. Zresztą, przeważnie mam ochotę przeczytać sfilmowaną książkę/opowiadanie, aby porównać jedno z drugim. |
_________________ https://www.moneymilioner.pl/69539 |
|
|
|
 |
Zołzikiewicz


Wiek: 29 Dołączyła: 17 Maj 2009 Posty: 289 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 2009-08-20, 17:35
|
|
|
Przed ekranizacjami książek zawsze są duże oczekiwania. Szczególnie jeśli książka odniosła sukces. To czy film porównujemy do książki czy odwrotnie zależy od tego co pierwsze wpadnie w ręce. I np podczas oglądania filmu jest "w książce było inaczej" itp.
No kilka ekranizacji widziałam i w sumie u mnie to było bez różnicy czy przed książką czy po książce - ona i tak zawsze wygrywała. Jednak filmowcy nie mogą zrobić 10godzinnego filmu tylko mają o wiele mniej, przez to muszą ucinać wątki. Nie ma na to rady. Ukłon w ich stronę gdy utną te poboczne, a główna fabuła pozostanie ta sama. Chociaż to się rzadko zdarza. Pomijają co tylko mogą. I kończy się to tak, że osoba nieznająca książki dostaje taki sobie film, a czytelnik... no g*wno. Niestety trzeba się z tym liczyć. Ile jest nie udanych ekranizacji? Niewiele, nie okłamujmy się.
Dlatego warto traktować to z przymrużeniem oka. Gorzej jak mimo to nerwy człowieka zżerają z powodu głupiej ekranizacji, a bo i tak się zdarza. |
_________________ A ja myślę, że całe to zło tego świata bierze się z myślenia.
Zwłaszcza w wykonaniu ludzi całkiem ku tego nie mającym predyspozycji. |
|
|
|
 |
Panna Jeż


Dołączyła: 08 Lip 2009 Posty: 2423 Skąd: z mchu i paproci
|
Wysłany: 2009-08-21, 13:52
|
|
|
U mnie jest zazwyczaj tak, że jeśli pierwszą czytałam książkę, ekranizacja w 90% przypadków mi się nie podoba, ale jeśli film obejrzałam przed przeczytaniem książki, zazwyczaj jedno i drugie mi się podoba Jakaś taka dziwna zależność ^^
Jedyny właściwie film, który mi się podobał bardziej niż książka to "Malowany welon". Ale nie powiem, by podobał mi się on bardzo :/ |
|
|
|
 |
Córka Lavransa
Ma na imię Dżeny...


Wiek: 41 Dołączyła: 21 Sie 2009 Posty: 8520
|
Wysłany: 2009-08-21, 17:02
|
|
|
Mnie także z początku "Malowany welon" podobał się bardziej w ekranizacji, może dlatego, że książkę pamiętałam słabo. Kiedy jednak sięgnęłam po nią całkiem niedawno, stwierdziłam, że teraz książka jest dla mnie lepsza. Może rzeczywiście jest tak, że z niektórych książek się wyrasta, a do niektórych trzeba dorosnąć...
Jestem w stanie zaakceptować zmiany w scenariuszu, kiedy jest wiadome, że części książki przedstawić się w filmie nie da - tak jest np. z wyżej wymienionym Harrym Potterem. Filmy są po prostu za krótkie, żeby było w nich wszystko. Ale nie rozumiem sensu wypaczania całej historii, jak w "Aniołach i demonach". Iluminaci - przykro mi to stwierdzić - zostali w tym filmie po prostu wykastrowani, a całość fabuły została sprowadzona do bieganki po kolejnych kościołach. Spłaszczona zupełnie postać kamerlinga... Bardzo nieudana adaptacja.
Jak dotąd jedyny film, który w mojej opinii jest lepszy od książki, to "Milczenie owiec".
A, nie. Przepraszam. Ostatnio do listy dołączył też "Zmierzch". |
_________________ Life is a game of inches.
Jestem tylko małym modkiem z wielkim Tasakiem.
 |
|
|
|
 |
Panna Jeż


Dołączyła: 08 Lip 2009 Posty: 2423 Skąd: z mchu i paproci
|
Wysłany: 2009-08-22, 00:48
|
|
|
Staram się nie oczekiwać po filmie dokładnego odwzorowania książki <staram się, ale nie powiem, żebym sobie radziła z tym > nawet nie o to chodzi mi w przypadku "Malowanego.." a raczej o sposób przedstawienia bohaterki w książce. Miałam wrażenie, że autor albo wyżywa się na niej z powodu jakiegoś zawodu miłosnego w osobistym życiu przedstawiając ją w jak najniekorzystniejszym świetle i przypisując jakąś dziwną motywację i zachowania; albo po prostu ma słabe pojęcie o psychologii. Coś w tym sensie |
_________________ Niepamięć doda Ci skrzydeł... |
|
|
|
 |
montano


Wiek: 28 Dołączył: 02 Lis 2008 Posty: 437 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: 2009-08-22, 10:57
|
|
|
Ja wręcz jestem zawiedziony, kiedy film jest dokładnym odwzorowaniem książki ;-). Jeśli ktoś decyduje się zekranizować jakąś powieść, to powinien znaleźć do niej jakiś "nowy klucz", odczytać ją w oryginalny sposób, bo inaczej nie ma to dla mnie sensu. To tak jakby ktoś przepisał książkę. A jeśli chodzi o ekranizacje, to genialne były "Brokeback Mountain", "Anioły w Ameryce", "Godziny", "Powiększenie" tez chyba było na podstawie noweli. A jeśli chodzi o polskich twórców, to oczywiście ekranizacje Wajdy (poza nieszczęsną "Zemstą" i "Panem Tadeuszem"), "Wojna polsko-ruska" z tych nowszych. Myślę, że trochę by się tego znalazło ;-). |
_________________ "Nie bój się, nie uciekaj przed snem, bo sen to nic złego, nic takiego, nic wielkiego" |
|
|
|
 |
Córka Lavransa
Ma na imię Dżeny...


Wiek: 41 Dołączyła: 21 Sie 2009 Posty: 8520
|
Wysłany: 2009-08-22, 11:28
|
|
|
Eva del Dolores napisał/a: | Staram się nie oczekiwać po filmie dokładnego odwzorowania książki <staram się, ale nie powiem, żebym sobie radziła z tym > nawet nie o to chodzi mi w przypadku "Malowanego.." a raczej o sposób przedstawienia bohaterki w książce. Miałam wrażenie, że autor albo wyżywa się na niej z powodu jakiegoś zawodu miłosnego w osobistym życiu przedstawiając ją w jak najniekorzystniejszym świetle i przypisując jakąś dziwną motywację i zachowania; albo po prostu ma słabe pojęcie o psychologii. Coś w tym sensie |
Eva, czytałam o tym, że ten pan miał - nazwijmy to delikatnie - niechętny stosunek do kobiet. Ale podobało mi się to właśnie też i dlatego, że tak ją przedstawił, bo dość już miałam tych wszechobecnych mądrych i szlachetnych - w końcu takie, jak ona w tej książce, też istnieją. Poza tym optymistyczne było to, że trochę zmądrzała na końcu.
Montano, te wymienione nieszczęsne to były typowe ekranizacje pt. "zaróbmy na lekturach". Trochę wstyd dla tego pana. A co do nowego klucza - w niektórych przypadkach byłoby lepiej, gdyby go nie szukano. Takie np. "Miasto ślepców" zniechęciło mnie zupełnie do książki. Miałam ja już w bibliotece w ręce parę razy, ale nie zdecydowałam się... Więcej szkody niż pożytku z takiego filmowego "dzieła". |
|
|
|
 |
Panna Jeż


Dołączyła: 08 Lip 2009 Posty: 2423 Skąd: z mchu i paproci
|
Wysłany: 2009-08-22, 12:28
|
|
|
Córka Lavransa napisał/a: | Eva, czytałam o tym, że ten pan miał - nazwijmy to delikatnie - niechętny stosunek do kobiet. |
To by tłumaczyło wiele rzeczy
Córka Lavransa napisał/a: | Ale podobało mi się to właśnie też i dlatego, że tak ją przedstawił, bo dość już miałam tych wszechobecnych mądrych i szlachetnych - w końcu takie, jak ona w tej książce, też istnieją. |
Istnieją zapewne, ale ja i w życiu i w książkach staram się od takich ludzi stronić Nie oznacza to, że lubię tylko kryształowe charaktery, ale tego typu postawy jak w "Malowanym" mierżą mnie szczególnie, nie są ani interesujące ani wartościowe :/ Po prostu byle jakie
montano napisał/a: | Jeśli ktoś decyduje się zekranizować jakąś powieść, to powinien znaleźć do niej jakiś "nowy klucz", odczytać ją w oryginalny sposób, bo inaczej nie ma to dla mnie sensu. |
Tak, tak, owszem, owszem Właściwie z dokładnym odwzorowaniem to przesadziłam, niemniej nie lubię gdy film jest jedynie swobodnym nawiązaniem do książki, wtedy uważam, nie ma prawa nosić tego samego tytułu. A z pomniejszych spraw <choć dla mnie nie są one wcale pomniejsze> denerwuje mnie bardzo, gdy aktorzy są niedobrani do postaci.. gdy twórcy nie zadadzą sobie trudu, by sprawdzić, że główna bohaterka była dajmy na to niską, okrągłą brunetką, a nie szczupłą, wysoką blondynką |
_________________ Niepamięć doda Ci skrzydeł... |
|
|
|
 |
Córka Lavransa
Ma na imię Dżeny...


Wiek: 41 Dołączyła: 21 Sie 2009 Posty: 8520
|
Wysłany: 2009-08-22, 13:55
|
|
|
Eva del Dolores napisał/a: |
To by tłumaczyło wiele rzeczy |
Taak. Choć przypuszczam, że bardziej niż jego homoseksualizm tłumaczył tę niechęć fakt, że był żonaty i miał córkę...
Eva del Dolores napisał/a: |
A z pomniejszych spraw <choć dla mnie nie są one wcale pomniejsze> denerwuje mnie bardzo, gdy aktorzy są niedobrani do postaci.. gdy twórcy nie zadadzą sobie trudu, by sprawdzić, że główna bohaterka była dajmy na to niską, okrągłą brunetką, a nie szczupłą, wysoką blondynką |
Dokładnie. Nie wiem, czy wiesz, ale jest taki polski film "ESD", na podstawie "Kwiatu kalafiora" - i tam chyba za punkt honoru postawili sobie zadanie totalnej odmiany wszystkich bohaterów. Gaba ma długie ciemne włosy, Ida krótkie, Pyziak jest blondynem... Do dziś nie wiem, co to miało na celu. Komu nie podobało się to, jak tych bohaterów widziała autorka książek i ich czytelniczki? |
|
|
|
 |
Panna Jeż


Dołączyła: 08 Lip 2009 Posty: 2423 Skąd: z mchu i paproci
|
Wysłany: 2009-08-23, 14:29
|
|
|
Córka Lavransa napisał/a: | Nie wiem, czy wiesz, ale jest taki polski film "ESD", na podstawie "Kwiatu kalafiora" |
Pierwsze słyszę! Ciekawe gdzie można by go dorwać? Ale skoro jest taki, jak opisujesz, nie wiem czy bym go zdzierżyła |
_________________ Niepamięć doda Ci skrzydeł... |
|
|
|
 |
Córka Lavransa
Ma na imię Dżeny...


Wiek: 41 Dołączyła: 21 Sie 2009 Posty: 8520
|
Wysłany: 2009-08-23, 20:52
|
|
|
Taki właśnie jest i pamiętam, że mocno mi się nie podobał. Bliższe info:
http://www.filmweb.pl/f5452/ESD,1986
Jak tam w komentarzach doczytałam, jest też ekranizacja "Kłamczuchy", ale wielbicielki twórczości M. Musierowicz też raczej nie polecają... |
_________________ Life is a game of inches.
Jestem tylko małym modkiem z wielkim Tasakiem.
 |
|
|
|
 |
andy


Dołączył: 21 Gru 2008 Posty: 675
|
Wysłany: 2009-08-24, 16:18
|
|
|
Hmm, temacik rzeka i wielokrotnie wałkowany na forach. Jakoś nie widziałem wiernej ekranizacji książki. No może najbliższa była tej od Tolkiena, pomimo pewnych niekonsekwencji i pominięcia wątków. Co do reszty mam mieszane uczucia. O czym z resztą już pisałem i nie zamierzam się tu po raz kolejny powtarzać. |
_________________ Wszystko jest możliwe, jeżeli pozwalają na to prawa fizyki.
 |
|
|
|
 |
książ

Dołączył: 21 Paź 2009 Posty: 39
|
Wysłany: 2009-11-05, 10:44
|
|
|
pineapple napisał/a: | może znacie przypadek kiedy książka i ekranizacja to całkowita spójność? |
"Lot nad kukułczym gniazdem". I film i książka równie genialne, a sam film jako ekranizacja też bardzo wierna. A Nicholson do tej roli był po prostu wymarzony;) |
|
|
|
 |
lisclistopadowy
lisclistopadowy


Wiek: 33 Dołączyła: 19 Lis 2009 Posty: 89 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2010-01-04, 11:39
|
|
|
A co powiecie na ekranizacje "Mikołajka". Przecież te male książeczki to lektury dzieciństwa większości z nas. Ja uwielbiałam całą serie naszej księgarni |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|