 |
Forum Książki
Witamy w Księgogrodzie!
|
Szekspir, William |
Autor |
Wiadomość |
Ravena
Wiedźma Dyplomowana


Wiek: 38 Dołączyła: 01 Lis 2008 Posty: 6454 Skąd: Wiedźmowy Las
|
Wysłany: 2008-11-10, 17:50 Szekspir, William
|
|
|
"Świat jest teatrem, aktorami ludzie,
Którzy kolejno wchodzą i znikają."
Lubujący się w różnorodnych rankingach zachodni dziennikarze wielokrotnie tworzyli listy 100 najwybitniejszych... (postaci, pisarzy itp.) stulecia czy ostatnio tysiąclecia. Na większości z nich nieodmiennie wysoko plasował się angielski dramaturg William Szekspir (a dokładnie Shakespeare).
Niewątpliwie jest to jeden z największych pisarzy wszech czasów. Gdyby ktoś zechciał policzyć liczbę egzemplarzy książek Szekspira, kopii filmów zrealizowanych na podstawie jego utworów, obrazów namalowanych pod wpływem jego dramatów i - co chyba najistotniejsze - teatralnych realizacji sztuk szekspirowskich, to zapewne okazałoby się, że pisarz ze Stratfordu jest najpopularniejszym człowiekiem na Ziemi. Naprawdę, nie zdziwiłbym się, gdyby pierwsze pytanie zadane przez przybyszów z kosmosu dotyczyło właśnie Williama Szekspira. Wydawałoby się więc, że jego życie i twórczość nie powinny mieć dla nas tajemnic. A jednak życiorys Williama Szekspira jest pełen zagadek. Pojawiły się nawet sensacyjne hipotezy, że człowiek znany pod tym nazwiskiem wcale nie napisał wielkich dzieł jemu przypisywanych. Miałyby wyjść spod pióra wielkiego filozofa, Bacona, który wstydząc się tej podrzędnej twórczości, ukrywał się za plecami podrzędnego aktora.
William Szekspir urodził się w 1564 roku w Stratfordzie małym miasteczku położonym niecałe sto pięćdziesiąt kilometrów od Londynu. Dokładna data narodzin nie jest znana, wiemy jedynie, że ochrzczony został 26 kwietnia. Powszechnie przyjmuje się, że przyszedł na świat trzy dni wcześniej.
W Stratford, które stanowiło poważny ośrodek przemysłu skórzanego, jego ojciec był mistrzem cechu rękawiczników i powszechnie szanowanym obywatelem. Doczekał się nawet godności burmistrza.
Łatwo się domyślić, że dzieciństwo i wczesna młodość Williama przebiegały beztrosko i radośnie. Zapewne rozbijał się po mieście, zdzierał ubrania i skórę na kolanach podczas włóczęgi po okolicznych wzgórzach, które do dzisiaj nie zatraciły swego uroku.
Musiał mieć także inne rozrywki. Wiemy, że Rada Miejska Stratfordu chętnie zapraszała wędrowne trupy aktorskie. Trudno sobie wyobrazić, aby mały William opuścił ich występy.
Najwięcej wiadomo nam o szkole, do której uczęszczał Szekspir. Grammar school (odpowiednik naszej szkoły średniej) w Stratfordzie stała na wysokim poziomie. Wykładali w niej absolwenci uniwersytetów Oksford i Cambridge. Podstawowym przedmiotem, jak we wszystkich ówczesnych szkołach, była łacina oraz kultura starożytnego Rzymu. Wśród zadań domowych zapewne znajdowało się także naśladowanie wielkich twórców, którzy stali się pierwszymi mistrzami przyszłego wielkiego dramaturga.
Ze szkoły musiał wynieść William niezłą znajomość pisarzy antycznych, a także sporą ilość cytatów z ich dzieł wykutych na pamięć. Poza tym poznał historię Anglii w ujęciu najpopularniejszych w tamtym czasie kronikarzy.
Można bez najmniejszego ryzyka błędu przyjąć, że młody Szekspir odebrał niezłe podstawy edukacji.
Dlaczego więc nie kontynuował nauki? Dlaczego nie poszedł na uniwersytet? Taki powinien być zdawałby się naturalny ciąg dalszy kariery syna ambitnego burmistrza.
Być może przyczyna kryje się wśród kłopotów, w jakie popadł jego ojciec. Nękany przez procesy i wierzycieli stopniowo wyzbywał się swojego majątku, a także rezygnował z pełnienia funkcji publicznych. A William być może musiał iść do pracy w rzemiośle.
Jedyny pewny fakt z tego okresu życia Szekspira to ślub 18-letniego Williama ze starszą o 8 lat Anną Hathaway. W sześć miesięcy po ślubie przychodzi na świat pierwsza córka młodych państwa Szekspirów, a w półtora roku później (1585 r.) w ich domu pojawią się bliźnięta.
Potem w życiorysie najsłynniejszego jak się wcześniej powiedziało człowieka na Ziemi następuje siedmioletnia luka. Po prostu biała plama!
W 1592 roku 28-letni Szekspir przebywa w Londynie jako początkujący aktor i zapewne "przepisywacz" oraz "poprawiacz" cudzych sztuk.
Co się z nim działo w tych latach, o których nic nie wiemy? Co spowodowało decyzję o pozostawieniu rodziny i samotnej przeprowadzce do Londynu? Dlaczego porzucił spokojne mieszczańskie życie na rzecz niepewnego losu komedianta?
Te pytania wciąż dręczą szekspirologów. Dysponujemy jedynie plotkami i niepewnymi hipotezami. Skoro nie dysponujemy żadnymi pewnymi przekazami, wszystkie hipotezy są równie prawdziwe (lub nieprawdziwe). Możemy wiec popuścić wodze fantazji i spróbować wymyślić bardziej logiczne wytłumaczenie. Czyż nie lepiej będzie wyglądać hipoteza, że dorosły już William, zabezpieczywszy byt rodziny, postanowił poświęcić się temu, co kochał najbardziej, co było jego pasją i powołaniem teatrowi? Inaczej mówiąc - żeby stać się tym, kim się stał, Szekspir musiał trafić do Londynu, i to jest jedyny, dający jednoznacznie się udowodnić, powód jego wyjazdu ze Stratfordu.
Londyn końca XVI wieku, był wielkim, ruchliwym miastem, zapełnionym przez błyskawicznie dorabiające się mieszczaństwo rzutkich kupców i pracowitych rzemieślników. Główną ich rozrywką jest dynamicznie rozwijający się teatr. Liczba widzów jednak nie jest nieograniczona. Każdy z zespołów, by nie stracić widowni, musi w miesiącu wystawić co najmniej trzy nowe sztuki. Zapotrzebowanie na płodnych dramaturgów jest więc przeogromne. W takim momencie przybywa do Londynu William Szekspir. Udaje mu się przystąpić do grupy aktorskiej Queen's Men (Słudzy Królowej), gdzie zdobywał szlify aktorskie i towarzyskie, między innymi podczas przedstawień na dworze królewskim oraz na dworach magnackich. Zapewne szybko zaczął również pisać, bowiem już w 1592 roku zazdrosny kolega po piórze poświęcił mu kilka zjadliwych słów.
Oficjalny debiut autorski Szekspira ma miejsce w 1593 roku. Ukazuje się drukiem poemat "Wenus i Adonis", dedykowany hrabiemu Southampton. Ten znany z artystycznych zainteresowań arystokrata stał się mecenasem (opiekunem) młodego artysty. Zapewne o ich przyjaźni mówi część słynnych "Sonetów" Szekspira (wydane w 1609 r. bez wiedzy autora). Hrabiemu Southampton dedykowany jest także wydany w 1594 roku poemat "Lukrecja".
Dużo trudniej jest datować twórczość dramatyczną geniusza ze Stratfordu. Niemal wszystkie wydania sztuk Szekspira dokonane za jego życia mają charakter piracki. Teatry nie zgadzały się na drukowanie utworów ze swojego repertuaru, bo to odbierało im widzów. Sprytni drukarze zatrudniali specjalnych kopistów, którzy przepisywali tekst ze słuchu podczas przedstawień. Przekupywano także aktorów, by z pamięci wygłaszali cały tekst przed skrybą. Takie wydania, świadczące o sporej popularności dramatów Szekspira, aż roiły się od błędów. Ponadto nie sposób na ich podstawie dokładnie ustalić daty powstania utworu. Możemy jedynie stwierdzić, że dana sztuka powstała przed jakimś rokiem.
Ogólnie twórczość Szekspira dzielimy na następujące fazy:
1. Okres eksperymentalny (do 1595 r.) młody William uczy się zawodu pisarza, próbuje swych sił zarówno w komedii, jak i tragedii, tworzy również udramatyzowane kroniki historyczne. Powstaje w tym okresie m. in. komedia "Poskromienie złośnicy".
2.Okres wielkich komedii (1595 1599) powstaje wówczas większość najsłynniejszych komedii Szekspira (m.in. "Sen nocy letniej"). W tych latach został także napisany "Romeo i Julia".
3.Okres wielkich tragedii (1599 1608) to szczyt dramaturgii wielkiego Anglika. Powstają wówczas największe, najsłynniejsze tragedie ("Hamlet", "Król Lear", "Makbet") oraz wspaniała komedia "Wieczór Trzech Króli".
4. Okres schyłkowy (1608 1612) nie obfituje w wybitne dzieła. Zmienia się gust publiczności, która oczekuje lekkich komedii romansowych, w których Szekspir najwidoczniej nie czuje się zbyt dobrze. Jednak jego ostatnim utworem jest kolejne arcydzieło "Burza".
W roku 1613 powraca na stałe do Stratfordu i osiada z żoną oraz córką w nabytym kilka lat wcześniej domu. Być może wpływ na tę decyzję miał pożar i ruina jego teatru, słynnego "The Globe" (Teatr "Pod Kulą Ziemską").
Ostatnie lata życia upłyną mu wśród rodziny, w dostatku, wręcz dobrobycie, jaki zapewnił sobie i najbliższym własną pracą pisarską. Twórczość przyniosła mu tytuł szlachecki, bogactwo i uznanie tak współczesnych, jak i następnych pokoleń.
Pozostawił po sobie 37 utworów: 10 tzw. kronik historycznych, 14 komedii i 13 tragedii.
(fragment wstępu do "Romea i Julii", Wydawnictwo Siedmioróg, Wrocław)
Bibliografia:
Kroniki:
Król Jan (King John; ok. 1595-1596)
Henryk VI, część 1 (King Henry VI, Part 1; ok. 1591)
Henryk VI, część 2 (King Henry VI, Part 2; ok. 1591)
Henryk VI, część 3 (King Henry VI, Part 3; ok. 1591)
Ryszard III (King Richard III; 1590-1593)
Henryk V (King Henry V; 1599)
Henryk IV, część 1 (King Henry IV, Part 1; 1596)
Henryk IV, część 2 (King Henry IV, Part 2; 1597)
Ryszard II (King Richard II; 1595)
Henryk VIII (King Henry VIII or All Is True; 1596-1598)
Komedie:
Komedia omyłek (The Comedy of Errors; ok. 1591)
Stracone zachody miłości (Loves' Labour's Lost; 1594)
Poskromienie złośnicy (The Taming of The Shrew; 1594)
Dwaj panowie z Werony (The Two Gentlemen of Verona; 1590-1595)
Sen nocy letniej (A Midsummer Night's Dream; 1595)
Kupiec wenecki (The Merchant of Venice; 1596)
Wiele hałasu o nic (Much Ado about Nothing; ok. 1598-1599)
Jak wam się podoba (As You Like It; 1599-1600)
Wieczór Trzech Króli (Twelfth Night or What You Will; 1600)
Wesołe kumoszki z Windsoru (The Merry Wives of Windsor; 1602)
Perykles, książę Tyru (Pericles, Prince of Tyre; 1608)
Wszystko dobre, co się dobrze kończy (All's Well That Ends Well; 1602-1603)
Miarka za miarkę (Measure for Measure; 1604)
Cymbelin (Cymbeline; 1609)
Opowieść zimowa (The Winter's Tale; 1610-1611)
Burza (The Tempest; 1611)
Dwóch szlachetnych krewnych (Two Noble Kinsmen, 1614)
Tragedie:
Tytus Andronicus (Titus Andronicus; 1593)
Romeo i Julia (Romeo and Juliet; 1595)
Juliusz Cezar (The Tragedy of Julius Caesar; 1600)
Troilus i Kresyda (Troilus and Cressida; 1601)
Hamlet (Hamlet, Prince of Denmark; 1600)
Otello (Othello; 1605)
Król Lear (King Lear; 1605)
Makbet (Macbeth; 1606)
Antoniusz i Kleopatra (Antony and Cleopatra; 1606-1607)
Koriolan (Coriolanus; 1607)
Tymon Ateńczyk (Timon of Athens; 1608)
Wiersze i poematy:
Sonety (Shakespeare's sonnets; 1609)
Wenus i Adonis (Venus and Adonis; 1593)
Gwałt na Lukrecji (The Rape of Lucrece; 1594)
Namiętny pielgrzym (The Passionate Pilgrim; 1599)
Feniks i gołąb (The Phoenix and Turtle; 1601)
Skarga zakochanej (A Lover's Complaint; 1610) |
_________________ Without coffee, 'Good Morning' is an oxymoron
Lektury Kawoholiczki |
Ostatnio zmieniony przez Ravena 2009-02-06, 20:51, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
montano


Wiek: 28 Dołączył: 02 Lis 2008 Posty: 437 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: 2008-11-11, 14:04
|
|
|
Ciężko jest pisać o Szekspirze i nie popaść w banał albo egzaltację, ograniczę się więc do zacytowania Jeleńskiego, który moim zdaniem najlepiej oddaje ducha wspaniałej twórczości Stratfordczyka:
"Wiem po prostu z doświadczenia że Szekspira mogę otworzyć na ślepo, a natrafię na ślad, odbicie czy echo czegoś w przestrzeni między "mną" i "światem" co nada znaczenie egzystencji, o której wiem skądinąd że jest pozbawiona jakiegokolwiek sensu". |
_________________ "Nie bój się, nie uciekaj przed snem, bo sen to nic złego, nic takiego, nic wielkiego" |
|
|
|
 |
elfrun
Wojowniczka


Wiek: 46 Dołączyła: 02 Lis 2008 Posty: 2651 Skąd: Langangen
|
Wysłany: 2008-11-15, 17:34
|
|
|
Uwielbiam Szekspira. Do niektorych jego utworow takich jak "Sen nocy letniej", "Burza", "Wiele halasu o nic" czy "Romeo i Julia" moge powracac bez konca i za kazdym razem odnalezc w nich dla siebie cos nowego, co zafascynuje i skloni do refleksji i zachwytu nad genialnoscia tego niezwyklego mistrza slowa. Popularnosc Szekspira nigdy nie przestanie mnie zadziwiac. Moj pakistanski przyjaciel Mohsin cytuje fragmenty jego dziel na rowni z fragmentami poematow Rumiego. Mysle ze jest tak dlatego ze Szekspir porusza kwestie gleboko ludzie, typowe dla kazdego z nas bez wzgledu na roznice kultur. |
_________________ Nie dokarmiaj zlego wilka.
 |
|
|
|
 |
Tifa Lockhart


Wiek: 26 Dołączyła: 04 Lis 2008 Posty: 1874 Skąd: Augustów/ Toruń
|
Wysłany: 2008-12-01, 18:42
|
|
|
Ja czytałam Romeo i Julię . I za nic więcej nie zamierzam się zabierać . Nienawidzę po prostu tekstów pisanych wierszem . No nie cierpię . Dlatego Romeo i Julia nie podobało mi się . |
Ostatnio zmieniony przez Tifa Lockhart 2016-09-26, 14:27, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
montano


Wiek: 28 Dołączył: 02 Lis 2008 Posty: 437 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: 2008-12-06, 16:42
|
|
|
Moje pierwsze kontakty z Szekspirem również nie wypadły zbyt dobrze. Przeczytałem, podobnie jak Ty, "Romea i Julię" i dałem sobie spokój na długi czas. Potem obejrzałem "Poskromienie złośnicy" i "Burzę" w adaptacji Warlikowskiego. Wróciłem do Szekspira i okazało się, że jest mi on bardzo bliski, a jego "Hamlet" jest jedną z książek, które wywarły na mnie największy wpływ. Ciężko jest przebić się przez ten gruby płaszcz interpretacji, który narósł na dzieła Szekspira w ciągu setek lat i dotrzeć do czegoś nam naprawdę bliskiego, ale warto próbować ;-).
Dużo zależy też od tłumaczenia. Dla mnie najlepszy jest Barańczak, bo on potrafił wierszowanym częściom dramatów Szekspira nadać niezwykłą płynność, przez co czyta się praktycznie jak prozę. W ogóle nie czuje się tego wysiłku włożonego w układanie rymów, a mimo to tekst nie traci na melodyjności. Słomczyński z kolei robi za dużo kalek z języka angielskiego, przez co tekst staje się niekomunikatywny. A tłumaczenia Paszkowskiego toną w archaizmach i komplikowanych na siłę metaforach.
Nie zniechęcaj się, może wróć za jakiś czas, najlepiej popróbuj z kilkoma tłumaczeniami i może się jednak przekonasz. To jest oczywiście tylko propozycja ;-). |
_________________ "Nie bój się, nie uciekaj przed snem, bo sen to nic złego, nic takiego, nic wielkiego" |
|
|
|
 |
Ravena
Wiedźma Dyplomowana


Wiek: 38 Dołączyła: 01 Lis 2008 Posty: 6454 Skąd: Wiedźmowy Las
|
Wysłany: 2008-12-06, 19:37
|
|
|
montano napisał/a: | A tłumaczenia Paszkowskiego toną w archaizmach i komplikowanych na siłę metaforach. |
Padłam i nie wstałam! XD Mój ulubiony tłumacz!
Barańczak pisze i tłumaczy bardzo współcześnie i może faktycznie czasem ułatwia odbiór treści i znaczeń ale pozbawia też tekst pewnego poetyckiego uroku i posmaku staroświecczyzny, które zawsze odczuwam czytając Szekspira w przekładzie Paszkowskiego. Niemniej to już rzecz gustu.
A Szekspirowi warto dać szansę, Tifa. Fascynująca twórczość. |
_________________ Without coffee, 'Good Morning' is an oxymoron
Lektury Kawoholiczki |
|
|
|
 |
montano


Wiek: 28 Dołączył: 02 Lis 2008 Posty: 437 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: 2008-12-06, 19:42
|
|
|
Dla mnie poetycki urok i posmak staroświecczyzny jest sprawą drugorzędną, a nawet nieistotną, bo ja szukam w Szekspirze, czegoś co mógłbym przyłożyć do czasów sobie współczesnych, moich lęków i moich pragnień.
No, ale co do jednego się zgadzamy: Szekspir jest fascynujący i warto dać mu szansę . |
_________________ "Nie bój się, nie uciekaj przed snem, bo sen to nic złego, nic takiego, nic wielkiego" |
|
|
|
 |
karinka
gamoniowa ;)


Dołączyła: 30 Lis 2008 Posty: 353 Skąd: 3city
|
Wysłany: 2008-12-06, 21:44
|
|
|
a ja najbardziej lubie Słomczynskiego
potem Paszkowskiego
Baranczaka zniesc nie moge, on taki "fajny" chce byc - ja go tak odbieram
i ta "fajnośc" mnie doprowadza do białej goraczki
prakuje mi tylko "joł men" w tych przekładach |
|
|
|
 |
montano


Wiek: 28 Dołączył: 02 Lis 2008 Posty: 437 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: 2008-12-07, 01:22
|
|
|
Ja go właśnie za to najbardziej cenię, chociaż mi się wydaje, że do "joł men" jeszcze mu daleko ;-).
A w ogóle to nie znalazłem jeszcze tłumacza, który przełożyłby Szekspira, tak żebym nie miał żadnych zastrzeżeń. Próbowałem kiedyś "Otella" w oryginale przeczytać, ale nie dałem rady. Staroangielski to już za wysoka półka dla mnie. |
_________________ "Nie bój się, nie uciekaj przed snem, bo sen to nic złego, nic takiego, nic wielkiego" |
|
|
|
 |
Utopiste


Dołączył: 02 Lis 2008 Posty: 1135
|
Wysłany: 2008-12-07, 14:03
|
|
|
e tam, jaki staroangielski, przecież Szekspir pisał w XVI wieku, to już się posługiwali troszkę lepszym językiem |
_________________ You should be the jewel in the crown, not some dull bauble in a plastic tiara. |
|
|
|
 |
montano


Wiek: 28 Dołączył: 02 Lis 2008 Posty: 437 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: 2008-12-07, 14:48
|
|
|
Ale dla mnie wciąż za starym ;-).
Straciłem cierpliwość po połowie pierwszego aktu.
Tym bardziej, że ja teraz przeżywam regres, jeśli chodzi o znajomość angielskiego, bo w II klasie liceum, uczę się o stopniowaniu przymiotników |
_________________ "Nie bój się, nie uciekaj przed snem, bo sen to nic złego, nic takiego, nic wielkiego" |
|
|
|
 |
Utopiste


Dołączył: 02 Lis 2008 Posty: 1135
|
Wysłany: 2008-12-07, 16:39
|
|
|
ja jak pierwszy raz zetknęłam się z Szekspirem w oryginale (kiedy to było..) to byłam w stanie przeczytać tylko monolog Hamleta i spasowałam. Niedługo jednak nie będzie odwrotu |
_________________ You should be the jewel in the crown, not some dull bauble in a plastic tiara. |
|
|
|
 |
Czarna Stopa

Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 337
|
Wysłany: 2008-12-10, 18:34
|
|
|
Ravena napisał/a: | Barańczak pisze i tłumaczy bardzo współcześnie i może faktycznie czasem ułatwia odbiór treści i znaczeń ale pozbawia też tekst pewnego poetyckiego uroku i posmaku staroświecczyzny, które zawsze odczuwam czytając Szekspira w przekładzie Paszkowskiego. |
Tak, tak, ja również to bardzo cenię u Paszkowskiego, którego przedkładam nad innych tłumaczy. O tłumaczeniach Słomczyńskiego trochę sobie poczytałem w Serwisie Tłumacza i na wszelki wypadek omijam go z daleka, choć doceniam za przekład "Ulissesa". |
_________________ Howgh! |
|
|
|
 |
karinka
gamoniowa ;)


Dołączyła: 30 Lis 2008 Posty: 353 Skąd: 3city
|
Wysłany: 2008-12-10, 19:37
|
|
|
mnie zupelnie nie obchodzi
co pisza na temat Słomczynskiego w serwisie tlumacza
choc musialam to przeczytac do pewnej pracy
porównywalam wszystkich trzech do oryginalu
bo musialam na zajeciach,
Słomczynski mi sie podoba najbardziej i juz
jak czytam jego tlumaczenie to czuje sie blizej Szekspira
jak czytam Paszkowskiego czuje sie blizej epoki
jak czytam Baranczaka to mnie krew zalewa |
|
|
|
 |
algreholt


Wiek: 38 Dołączył: 10 Sty 2009 Posty: 133 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: 2009-01-27, 21:17
|
|
|
Ja z racji tego, że musiałem, (anglistyka) to czytałem Szekspira i w oryginale i po polsku. I nie powiem, wielkim pisarzem był itp, itd, ale do mnie jednak zdecydowanie bardzoej trafia w teatrze, jak byłem na "Burzy" w moim mieście w teatrze to dopiero powiedziałem WOW. Jednak to prtawda, że dramtu się nie cyta, tylko się chłonie patrząc na prawdziwych ludzi mówiących na scenie. |
_________________ Power of speech is given to all,
Wisdom of mind to few!
 |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|